Nie porównuj się do innych chorych! Nie porównuj się do innych chorych! Twoja droga zdrowienia jest unikalna!
Dlaczego ja nie potrafię tak jak oni?
Wyobraź sobie taką scenę: siedzisz w poczekalni u psychiatry. Obok Ciebie ktoś z podobną diagnozą. Rozmawiacie. Ta osoba opowiada, że wróciła do pracy, pisze książkę, uczy się nowego języka. Jest uśmiechnięta, spokojna, emanuje optymizmem. A Ty?
Ty walczysz z motywacją. Nie możesz spać. Są dni, kiedy samo wstanie z łóżka to już bohaterstwo. I wtedy ta myśl pojawia się nagle, jak zatruty szept:
Dlaczego ja nie potrafię tak jak ona?
Znasz to?
Właśnie o tym będzie ten artykuł. O tej cichej walce! O porównywaniu się z innymi chorymi psychicznie. I o tym, dlaczego warto, naprawdę warto, przestać to robić.
Nie po to, by się pocieszyć. Po to, by odzyskać radość ze swojej własnej drogi.
Porównywanie się to naturalny odruch, ale i psychiczna pułapka?
Porównujemy się wszyscy. Tak już mamy. Oceniamy siebie przez pryzmat innych.
I czasem to pomaga. Motywuje. Ale… częściej rani.
Zwłaszcza gdy jesteśmy w kryzysie. Gdy grunt pod nogami się chwieje. A tak przecież bywa w schizofrenii, depresji, CHAD czy PTSD.
Dlaczego to takie niebezpieczne?
- Bo porównujemy to, co inni pokazują, z tym, czego w sobie najbardziej się boimy.
- Bo widzimy tylko „sukcesy” — wycinki, nie kulisy.
- Bo każdy z nas to inna historia, inne tło, inne ciało i inne myśli.
To nie jest uczciwe porównanie. To krzywe zwierciadło.
Skutki porównywania się z innymi chorymi?
Z pozoru niewinna myśl potrafi uruchomić lawinę:
- „Ona radzi sobie lepiej niż ja.”
- „Coś jest ze mną nie tak.”
- „Nigdy nie wyzdrowieję.”
- „Nie ma sensu dalej próbować.”
I co wtedy?
- Pojawia się poczucie porażki.
- Nasilają się objawy — lęk, smutek, apatia.
- Zamykasz się w sobie. Odwracasz od wsparcia.
- Tracisz zaufanie do terapii, do leczenia, do siebie.
Historia:
Marta, 28 lat, diagnoza: schizofrenia paranoidalna. Dużo czasu spędzała na forach. Czytała, że inni są „w remisji od 3 lat” albo „wrócili do pracy na pełen etat”.
Zamiast się zainspirować, zaczęła myśleć, że coś z nią nie tak. Odstawiła leki, nie mówiąc lekarzowi. Sześć miesięcy później trafiła do szpitala z nawrotem.
Każda choroba przebiega inaczej: nie ma jednej ścieżki?
Diagnoza może być ta sama, ale historia – zupełnie inna.
Co robi różnicę?
- Biologia – geny, chemia mózgu, metabolizm leków.
- Doświadczenia – traumy, relacje, edukacja.
- Środowisko – wsparcie, stabilność finansowa, lokalizacja.
- Osobowość – wrażliwość, impulsywność, styl myślenia.
To trochę jak ze złamaną nogą. Jedna osoba mieszka na czwartym piętrze bez windy, druga ma windę, pomoc i czas. Czy to ta sama rekonwalescencja? No właśnie.
Nie porównuj swojego trzeciego rozdziału do czyjegoś dziesiątego. Po prostu nie ma sensu.
Jak przestać się porównywać i skupić się na swojej drodze zdrowienia?
To nie stanie się z dnia na dzień. Ale można próbować — krok po kroku.
1. Zapisuj swoje postępy:
- Nawet te małe. Dla kogoś to nic, dla Ciebie – kamień milowy.
- Dziennik poprawy: co tydzień zapisuj chociaż jedną rzecz, z której jesteś dumny.
2. Ustalaj swoje cele:
- Chcesz chodzić na spacer dwa razy w tygodniu? To jest cel.
- Nie: „będę jak Ania”. Tylko: „dzisiaj zrobię coś dla siebie”.
3. Ogranicz miejsca, które Cię porównują:
- Media społecznościowe potrafią być toksyczne. Wybieraj te przestrzenie, które dodają siły.
4. Odkrywaj siebie z pomocą terapeuty:
- Kim jesteś poza chorobą? Co Cię naprawdę interesuje? Co jest Twoją wartością?
5. Ćwicz autoempatię:
- Mów do siebie łagodnie. Tak, jakbyś mówił do przyjaciela.
- „Moja droga ma sens. Nawet jeśli wygląda inaczej”.
Wspólnota nie musi oznaczać porównań?
Grupy wsparcia to ogromna siła. Ale też ryzyko, jeśli wchodzimy w tryb oceniania.
Jak korzystać, nie raniąc się?
- Inspiruj się, nie porównuj. Co ktoś robi, co mógłbyś spróbować Ty – po swojemu?
- Mów o trudnościach, nie tylko o sukcesach. To buduje więź.
- Zamień zazdrość w ciekawość: „Jak to zrobiłaś?” może otworzyć drzwi do własnej zmiany.
Pamiętaj – empatia to nieporównanie. To bycie razem, mimo różnic.
Co zrobić, gdy znowu zaczynasz się porównywać?
Nie da się tego wymazać z umysłu raz na zawsze. Ale można się zatrzymać.
Mały plan awaryjny:
- Zauważ myśl – „Aha, znowu się porównuję”.
- Nazwij emocję – „Czuję zazdrość. Smutek. Może trochę wstydu”.
- Zatrzymaj się – oddech, pauza, mrugnięcie.
- Przypomnij sobie fakt – „Nie znam całej tej historii”.
- Skieruj uwagę z powrotem na siebie – „Co teraz mogę zrobić, by zadbać o siebie?”
Możesz też mieć w telefonie notatkę ratunkową: „Twoja historia jest ważna. Nawet jeśli wygląda inaczej niż czyjaś”.
Nie musisz nikogo doganiać. Twoje tempo to nie porażka. To Twoje tempo.
Choroba psychiczna to nie wyścig.
To proces. Czasem żmudny, piękny. Czasem oba na raz.
I każdy ma prawo iść tą drogą po swojemu. Ty też.
Może dziś zrobisz mały krok. To wystarczy. Naprawdę.
Zostaw komentarz poniżej lub napisz do nas anonimowo. Twoje doświadczenie może dać komuś innemu siłę!