Każdy ma inne objawy w schizofrenii i dlatego warto o tym mówić!
Schizofrenia to nie jedna historia, ale setki tysięcy opowieści. Każda inna. Każda trochę nie do końca zrozumiała – nawet dla osób, które od lat zajmują się zdrowiem psychicznym. Nie da się ukryć, że to jedna z najbardziej złożonych i nieprzewidywalnych chorób psychicznych. I co gorsza – owiana mnóstwem mitów, uproszczeń i stereotypów.
Schizofrenia, czyli co?
Schizofrenia wpływa na sposób myślenia, przeżywania emocji i odbierania rzeczywistości. Ale to, jak się objawia, może różnić się diametralnie. Czasem aż trudno uwierzyć, że chodzi o tę samą diagnozę. U jednej osoby będzie to nasilona paranoja i głosy w głowie, u innej – apatia, wycofanie i trudności z podejmowaniem najprostszych decyzji.
Właśnie dlatego coraz częściej mówi się o schizofrenii nie jako jednej chorobie, ale jako całym spektrum zaburzeń. I to ma sens. Bo przecież nie każdy ból głowy oznacza migrenę, prawda?
Z czego składa się schizofrenia?
Jakie są objawy i co warto o nich wiedzieć? Z jakimi trudnościami mogą walczyć chorzy psychicznie?
1. Objawy pozytywne (czyli coś „dodatkowego”).
To właśnie one najczęściej pojawiają się w filmach i serialach – bo są spektakularne. Choć dla osoby, która ich doświadcza, nie ma w nich nic filmowego.
- Halucynacje – najczęściej słuchowe, choć mogą być też wzrokowe, dotykowe. To nie jest zwykła wyobraźnia. To coś, co naprawdę się słyszy, czy widzi.
- Urojenia – silne, fałszywe przekonania. Ktoś może być przekonany, że jest śledzony, kontrolowany, że media nadają tylko do niego.
- Zaburzenia myślenia – skojarzenia mogą być chaotyczne, wypowiedzi trudne do zrozumienia.
- Zaburzenia ruchowe – niepokój ruchowy albo wręcz przeciwnie – katatonia, czyli „zastygnięcie”.
2. Objawy negatywne (czyli coś, czego zaczyna brakować).
I to one najczęściej są niedostrzegane. Bo jak zauważyć coś, co znika?
- Spłycenie afektu – brak mimiki, ograniczony kontakt wzrokowy, emocjonalna bladość.
- Ubóstwo mowy (alogia) – ktoś mówi mało, zdawkowo, trudno nawiązać z nim głębszą rozmowę.
- Anhedonia – brak radości z rzeczy, które kiedyś cieszyły.
- Apatia – zanik motywacji, niechęć do działania, zaniedbywanie siebie.
3. Objawy poznawcze (czyli problemy z myśleniem).
To nie są objawy widoczne na pierwszy rzut oka – ale potrafią być niezwykle uciążliwe.
- Trudność w skupieniu uwagi.
- Problemy z pamięcią operacyjną – czyli z „trzymaniem informacji w głowie” na bieżąco.
- Kłopoty z planowaniem i podejmowaniem decyzji.
4. Objawy afektywne (czyli związane z nastrojem).
Często schizofrenia przebiega równolegle z depresją czy lękiem – albo wręcz te objawy ją maskują na początku.
- Smutek, beznadziejność, wypalenie.
- Napięcie, niepokój, lęki – czasem bardzo silne, paraliżujące.
Dlaczego objawy różnią się u różnych osób?
Tu nie ma jednej odpowiedzi. I to, przyznam, bywa frustrujące – i dla pacjentów, i dla lekarzy.
To może zależeć od:
- Czynników genetycznych – ale geny nie determinują wszystkiego. Dwoje rodzeństwa z podobnym DNA może mieć zupełnie różny przebieg choroby.
- Doświadczeń z dzieciństwa – trauma, przemoc, opuszczenie – one zostają z człowiekiem na długo.
- Środowiska i stresorów – szybkie tempo życia, samotność, brak wsparcia społecznego.
- Reakcji na leczenie – niektórzy reagują świetnie na leki, inni – wręcz przeciwnie.
A czasem… nie wiadomo. Po prostu tak jest.
Przykłady z życia!
Kasia (28 lat)
Zaczęło się od depresji. Potem przyszło wycofanie. Milczenie. Brak mimiki. Rodzina była przekonana, że to „po prostu gorszy okres”. Dopiero po roku ktoś zorientował się, że to może być coś więcej. Diagnoza: schizofrenia z dominującymi objawami negatywnymi.
Marek (41 lat)
Od lat słyszy głosy. Nie agresywne, raczej komentujące, czasem „rozmawiające między sobą”. Marek pracuje, funkcjonuje – bo jego leki działają. Ale mówi wprost: „Gdyby nie farmakologia, pewnie by mnie już nie było”.
Julia (19 lat)
Po stresującym okresie na studiach zaczęła mieć poczucie, że znajomi ją obserwują, że ktoś ją śledzi. Epizod paranoidalny był bardzo gwałtowny. Teraz jest w terapii, powoli dochodzi do siebie, choć mówi, że wciąż „nie ufa swojej głowie”.
Jak wspierać osoby z różnymi objawami?
Nie ma jednej uniwersalnej recepty. Ale są rzeczy, które pomagają prawie zawsze:
- Empatia – nawet jeśli czegoś nie rozumiesz, możesz być obecny.
- Pytania zamiast założeń – „Jak mogę ci pomóc?” zamiast „Wiem, co czujesz”.
- Cierpliwość – czasem proces zdrowienia trwa miesiącami, a nawet latami.
- Edukacja – im więcej wiesz o schizofrenii, tym mniej się jej boisz.
Leczenie: nie zawsze łatwa droga…
Leki są często konieczne – ale ich dobór to nierzadko droga przez próbę i błąd. Skutki uboczne potrafią być uciążliwe. Czasem osoby zrezygnują, potem wracają. I to też jest część procesu.
Psychoterapia – zwłaszcza poznawczo-behawioralna – może pomóc w pracy z urojeniami, głosami, lękiem. Ale nie każdemu odpowiada. Nie wszyscy chcą mówić. Nie każdy ma siłę.
Wsparcie społeczne, grupy wsparcia, psychoedukacja – to rzeczy, które czasem działają lepiej niż leki. Choć… nie zawsze. Ale warto próbować.
Jeśli jesteś osobą z doświadczeniem schizofrenii – pamiętaj, że nie jesteś sam. I że twoja historia nie musi wyglądać tak, jak te z podręczników. Może być zupełnie inna. I to jest w porządku.
A jeśli wspierasz kogoś bliskiego – to, że próbujesz zrozumieć, już jest wielką rzeczą. Nie wszystko musisz rozumieć od razu. Wystarczy, że jesteś.
Schizofrenia nie ma jednej twarzy. I może właśnie w tym jest klucz – by przestać ją upraszczać. Zacząć słuchać. Patrzeć. I mówić: „Widzę cię”.
Wiesz już, dlaczego każdy ma inne objawy w schizofrenii?