Jak walczyć z chorobą psychiczną?

Jak walczyć z chorobą psychiczną?

Jak walczyć z chorobą psychiczną? No jak?

Pytanie wydaje się proste tylko na papierze. W praktyce przypomina raczej pytanie o to, jak okiełznać burzę, stając się jej częścią.

Dlatego ważne jest, żeby o tym mówić, bo walka z chorobą psychiczną nie jest taka, jak w filmach. To nie dramatyczny monolog w deszczu i blasku księżyca. Czasami to coś tak prostego i prozaicznego, jak to, że osoba chora wstaje z łóżka. Czasami to długie godziny ciężkiej, wyczerpującej pracy.

Jak WALCZYĆ z chorobą psychiczną? 

Walka to nie wojna. To codzienna troska o mózg.

Słowo walka często jest mylące, ponieważ przywołuje skojarzenia z siłą, heroizmem i zwycięstwem. Ja – i wiele osób, których doświadczenia znam – żyjemy raczej jak mechanizmy naszych umysłów. Dokręcamy śruby. Sprawdzamy sygnały. Uzupełniamy płyny. Czasami wyłączamy lampki ostrzegawcze; czasami słuchamy tych, które nie chcą zgasnąć

Z tej perspektywy, z pierwszej ręki, chciałbym wam coś powiedzieć: schizofrenia nie zapala się po prostu jak światło. To raczej hałas z sąsiedniego mieszkania. Na początku słyszysz go słabo, potem ignorujesz, a w końcu zagłusza twoje własne myśli.

Urojenia nie zawsze kosmiczne; zazwyczaj zaczynają się od czegoś pozornie logicznego:

  • Chwiejne myślenie – słowa lecą szybciej niż rozum.
  • Niepokój, który wydaje się napięty jak nić.
  • Anhedonia – czyli, nic nie przynosi radości, nawet to, co powinno…

To nie jest tekst o strachu. Chodzi raczej o pokazanie, że „walka” najlepiej zaczyna się od poznania wroga – który nie zawsze wydaje się ewidentnie groźny, a czasami wręcz podstępnie milczy.

Farmakoterapia – fundament!

Leki przeciwpsychotyczne nie są łańcuchami – stanowią konstrukcję. Usuń ją, a pozostanie równie niebezpieczna struktura. Nie działają od razu. Czasami powodują bardzo bolesne skutki uboczne. Czasami konieczna jest modyfikacja dawki. Jednak odpowiednio dobrane potrafią otworzyć drzwi, które wcześniej były zabite grubymi deskami.

Atypowe leki przeciwpsychotyczne zmniejszają intensywność o 60–70%. To tworzy przestrzeń do terapii i budowania więzi.

To jak ściszenie radia – niewyłączanie go, ale ponowne usłyszenie własnych myśli.

Psychoterapia! 

I oto część, którą tak bardzo lubię, bo jest tak niesamowicie ludzka.

Zaczynasz dostrzegać zniekształcenia.

Analizujesz dowody za i przeciw danemu przekonaniu.

Uczysz się kwestionować historie, które Twój umysł naturalnie tworzy. Rozwijasz strategie stabilizujące: rutynę, nawyki, codzienne struktury.

Higiena snu!

Dla osób z zaburzeniami psychotycznymi brak snu jest jak wyłączenie oprogramowania antywirusowego na komputerze pełnym linków do… Podejrzane strony internetowe. To może wywołać atak. Kluczem do tej bitwy jest regularna pora kładzenia się spać, zaciemniony pokój, unikanie bodźców na dwie godziny przed snem, ograniczenie czasu spędzanego przed ekranem i rytuał uspokajający (np. kąpiel, herbata, czytanie). Wiesz co? Czasami jest to ważniejsze, niż myślisz.

Schizofrenia rozwija się w chaosie. Rutyna rozwija się w porządku. Porządek – co zaskakujące – jest dobry dla ludzi. Dlatego efektywny plan dnia działa jak system torów kolejowych – pomaga zorientować się, gdy myśli błądzą. Przykładowa struktura:

Odżywianie!

Może to brzmieć banalnie, ale mózg bez paliwa jest jak laptop z rozładowaną baterią. Kwasy tłuszczowe omega-3 zapewniają optymalne funkcjonowanie mózgu.

Regularne posiłki dają poczucie stabilności.

Unikaj cukru, aby zmniejszyć nadmiar energii i zmartwień.

Woda – upewnij się, że pijesz wystarczająco dużo (odwodnienie prowadzi do niepokoju psychicznego).

Sieci wsparcia, czyli ludzie jako solidne wsparcie dla Twojego zdrowia psychicznego?

Czy wiesz, co jest szczególnie uzdrawiające?

Obecność drugiej osoby.

Nie musi to być terapeuta.

Nie musi to być również partner. Może to być przyjaciel, grupa wsparcia – online lub osobiście – lub po prostu wyrozumiały mentor lub rodzeństwo. Czasami jedno słowo od kogoś bliskiego wystarczy, aby przerwać cykl negatywnych myśli.

Osoby z problemami ze zdrowiem psychicznym często stawiają sobie zbyt ambitne cele. Jeśli ich nie osiągną, ogarnia je silne poczucie winy. Zacznij od małych celów: Dzisiaj wyjdę z domu na 10 minut, dzisiaj umyję naczynia, dzisiaj zadzwonię, dzisiaj zrobię stronę notatek, dzisiaj przeczytam dwa akapity.

Choroba psychiczna to nie tylko radzenie sobie.

Nie wiem, czy ktoś ci kiedyś to powiedział:

Choroba psychiczna nie oznacza końca marzeń.

Wiele osób idzie do pracy. Zakładają rodziny. Są kreatywni. Uczą się. Podróżują. Realizują swoje pasje. I robią to wszystko w trakcie lub między epizodami. Epizod to chwila, a nie całe życie.

Może nie jest idealnie. Ale może być stabilnie. A stabilizacja to luksus, który daje wolność.

Największe nieporozumienie w leczeniu schizofrenii?

Że to już koniec, że osoby dotknięte chorobą już nie wrócą.

Wracają. Czasami potrzeba czasu, czasami w innej formie, ale wracają.

Jeśli chcesz wynieść z tego artykułu tylko jedną rzecz, niech będzie to:

Nie musisz być idealny, aby pokonać chorobę psychiczną. Wystarczy, że będziesz konsekwentny.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Scroll to top