W końcu będzie lepiej!

Zacznij wierzyć, że będzie lepiej!

Zacznij wierzyć, że będzie lepiej! Powiedzmy to od razu: życie nie zawsze jest miłe…

Czasami jest cholernie trudne. Kryzysy, choroby psychiczne, niepewność jutra, brzmi znajomo? No właśnie. Wtedy pojawia się pytanie, które wcale nie jest banalne: po co wierzyć, że będzie lepiej, skoro wszystko wokół krzyczy, że nie będzie?

Otóż dlatego, że ta wiara działa jak tlen dla duszy. Bez niej dusimy się w poczuciu bezsensu. Psychologia nazywa to mechanizmem nadziei, a neurologia aktywacją układu nagrody. Odłóżmy na chwilę specjalistyczny żargon. Pomyśl: ilu ludzi w historii przetrwało rzeczy, które wydawały się nie do przejścia, takie jak wojny, choroby, samotność. Właśnie dlatego, że uparcie wierzyli, że to nie koniec

Wiara, że będzie lepiej – co mówi psychologia?

Psychologia od dawna interesuje się zjawiskiem nadziei. Nadzieja to jeden z filarów dobrostanu. Ale nie chodzi o ślepy optymizm, ale o mechanizm, który zmienia nasze działania tu i teraz.

Efekt samospełniającej się przepowiedni?

Znane? Jeśli wierzymy, że coś ma sens, zachowujemy się inaczej. Student, który myśli „dam radę”, siada do nauki. Ten, który myśli „i tak obleję”, odkłada notatki i scrolluje social media i ta przepowiednia się spełnia.

Neurobiologia wiary?

Badania pokazują, że oczekiwanie dobra aktywuje w mózgu układ dopaminergiczny. Mówiąc po ludzku: gdy wierzymy, że będzie lepiej, mózg nagradza nas małymi dawkami dopaminy, a to daje energię do działania. Placebo? Trochę tak. Ale placebo to nic innego jak realny efekt wiary.

Przykłady z życia.

  • Osoba z depresją, która mówi sobie: dziś tylko wstanę z łóżka i umyję zęby – i robi to. To małe zwycięstwo, które daje przestrzeń na kolejne.
  • Pacjent w terapii schizofrenii, który zaczyna notować swoje halucynacje i zauważa, że potrafi nad nimi zapanować. Krok po kroku odzyskuje poczucie sprawczości.
  • Człowiek po rozstaniu, który zamiast utonąć w żalu, zapisuje się na kurs tańca i nagle otwiera się przed nim inny świat.

Wiara to nie abstrakcja. To codzienna praktyka, która uruchamia mechanizmy psychiczne i biologiczne.

Schizofrenia i nadzieja – trudny duet, ale możliwy?

Nie ma co owijać w bawełnę: schizofrenia to jedno z najtrudniejszych zaburzeń psychicznych. Halucynacje, urojenia, dezorganizacja myślenia – świat pacjenta potrafi być chaotyczny i przerażający.

Codzienność ze schizofrenią, jak wygląda?

Wyobraź sobie, że nie wiesz, czy głos, który słyszysz, pochodzi z Twojej głowy, czy od sąsiada zza ściany, że nagle tracisz wątek zdania, bo Twoje myśli rozbiegają się w różne strony. Wyobraź sobie, że nie ufasz własnym zmysłom.

W takich warunkach wiara w lepsze jutro to nie luksus – to narzędzie przetrwania.

Dlaczego schizofrenia zabiera poczucie jutra?

Bo jest nieprzewidywalna. Objawy mogą pojawić się nagle, a nawroty burzą poczucie stabilności. Dlatego tak łatwo uwierzyć, że nic się nie zmieni.

Historia jednego z pacjentów: przez lata zmagał się z nawrotami, leżał w szpitalach, tracił pracę. W końcu trafił na terapeutę, który nie mówił mu: „będzie dobrze”, tylko: „zróbmy razem pierwszy krok”. Znalazł strategię, jak regularny sen, leki, grupa wsparcia, codzienny spacer. I nagle coś się zmieniło: zaczął wierzyć, że może być inaczej.

Jak zacząć wierzyć? 

Nie wystarczy powiedzieć sobie: „uwierzę”. To tak nie działa. Potrzebne są konkretne strategie.

1. Dziennik wdzięczności!

Codziennie zapisz jedną rzecz, która poszła dobrze. Nawet jeśli to drobiazg: dobra kawa, spokojny sen, uśmiech obcej osoby. To uczy mózg zauważać pozytywy.

2. Restrukturyzacja myśli!

Terapia poznawczo-behawioralna uczy, jak łapać automatyczne myśli. Przykład: „Nic nie ma sensu” → „To myśl, nie fakt. Co mogę zrobić teraz?”

3. Uważność!

Nie chodzi o to, żeby być cały czas zen. Chodzi o to, żeby nauczyć się zauważać swoje emocje bez walki. Oddychasz, patrzysz, nazywasz – i nagle nie jesteś już w środku burzy, tylko obserwatorem.

Kryzys? 

Każdy ma chwile, gdy wszystko się rozpada. Schizofrenia, depresja, wypalenie. Kryzys to nie czy, ale kiedy…

Wiara a chemia mózgu! 

To nie tylko psychika, ale i czysta biologia.

Dopamina – neuroprzekaźnik nadziei…

Każde oczekiwanie na coś dobrego aktywuje układ dopaminowy. Dlatego planowanie wakacji poprawia nastrój prawie tak samo jak same wakacje.

Kortyzol a stres…

Pesymizm podnosi poziom kortyzolu, co niszczy odporność, zaburza sen i apetyt. Optymizm – obniża.

Badania…

Pacjenci onkologiczni z większym poczuciem nadziei żyją dłużej i lepiej znoszą terapię. Podobnie u osób ze schizofrenią – ci, którzy mają poczucie celu, rzadziej doświadczają ostrych nawrotów.

Dlaczego trudno wierzyć?

Mówienie „uwierz” brzmi łatwo. Ale prawda jest bardziej skomplikowana.

Trauma i rozczarowania…

Kiedy ktoś wiele razy próbował i upadał, naturalnie staje się sceptyczny. Wiara wymaga odwagi – bo to zaufanie, że tym razem będzie inaczej.

Złe doświadczenia w psychiatrii…

Nie ma co idealizować – nie każdy szpital, nie każdy lekarz daje poczucie bezpieczeństwa. Niektórzy pacjenci wychodzą bardziej zranieni, niż weszli. To trzeba nazwać po imieniu.

Łatwo mówić, trudniej żyć…

Tak, łatwo powiedzieć komuś: „myśl pozytywnie”. Ale to często pusty slogan. Dlatego potrzebujemy narzędzi i wsparcia, a nie haseł z Instagrama.

Nadzieja jako codzienna praktyka?

Nadzieja to nie jednorazowa decyzja. To coś, co trzeba trenować. Na przykład:

  • Krótki spacer codziennie – nawet jeśli to tylko 5 minut
  • Zapisanie jednego zdania: „Dziś zrobiłem X”
  • Kontakt z jedną osobą dziennie – SMS, telefon, cokolwiek…?

Nadzieja działa jak mięsień. Jeśli jej nie ćwiczysz, słabnie. Jeśli trenujesz – rośnie.

Co może zrobić rodzina i otoczenie?

Empatia zamiast frazesów:

„Weź się w garść” to zdanie, które zabija nadzieję. Lepiej powiedzieć: „Widzę, że Ci trudno. Co mogę zrobić?”

Wsparcie, nie kontrola:

Osoba w kryzysie potrzebuje partnera, nie nadzorcy. Współdecydowanie daje poczucie sprawczości.

Edukacja:

Rodziny, które znają mechanizmy schizofrenii, lepiej wspierają swoich bliskich. Dlatego psychoedukacja jest kluczowa.

Wiara, że będzie lepiej, to nie naiwność. To strategia przetrwania. To sposób, by jutro wstać z łóżka. To wybór powtarzany codziennie.

Nie musisz wierzyć w wielkie cuda. Zacznij od jednego małego kroku. Zadaj sobie pytanie:

W co dziś możesz uwierzyć, że będzie lepiej? 

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Scroll to top