Nie obwiniaj siebie za chorobę!

Nie obwiniaj siebie za chorobę!

Nie obwiniaj siebie za chorobę… to nie Twoja wina, że zachorowałeś!

Bywa tak, że budzisz się rano i przez ułamek sekundy wszystko wydaje się normalne. A potem… wraca ciężar. Niepokój. Myśli, które nie dają spokoju. I to pytanie: „Dlaczego ja?”. Albo gorzej: „Co ze mną nie tak?”

Jeśli kiedykolwiek przyszło Ci do głowy, że to Twoja wina — że może mogłeś coś zrobić inaczej, że zawiodłeś, że jesteś słaby — ten tekst jest dla Ciebie.

Pokażę Ci, skąd bierze się poczucie winy w chorobie psychicznej, jak z nim pracować, dlaczego nie masz obowiązku być „silnym” i co możesz zrobić? Będzie dużo przykładów, trochę opowieści i szczery, nieco nieuporządkowany głos — taki, jaki słyszałbyś, gdybyśmy rozmawiali przy kawie.

Skąd bierze się to obwinianie?

Niektóre głosy w głowie są głośniejsze niż inne. Ten, który mówi „Jesteś winny”, potrafi krzyczeć bez przerwy. Ale… czy to naprawdę Twój głos? Czy może gdzieś, kiedyś, ktoś Ci to powiedział — i teraz to powtarzasz?

Być może:

  • wychowywano Cię w kulturze perfekcjonizmu,
  • słyszałeś, że „chłopaki nie płaczą” albo „dziewczyna powinna być ogarnięta”,
  • Twoje otoczenie unikało tematu emocji,
  • służba zdrowia traktowała Cię przedmiotowo.

Nie wiem, co to było dokładnie. Ale wiem, że głos wewnętrznego krytyka to często zlepek cudzych oczekiwań i krzywdzących przekonań.

Nie obwiniaj siebie za chorobę!

Nie mamy dobrej edukacji o zdrowiu psychicznym. Większość z nas wychodzi z założenia, że depresja to „chwilowy smutek”, schizofrenia to „szaleństwo”, a lęki można „po prostu wyłączyć”.

To absurdalne, a jednak… często sami w to wierzymy.

W efekcie, kiedy przychodzi choroba, mamy skłonność do oceniania siebie według absurdalnych norm. „Inni dają radę, ja nie” — mówimy, nie wiedząc, że ci „inni” też walczą w ciszy.

Choroba psychiczna to nie Twoja wina!

Czasami ludzie pytają mnie: „Ale może ja sam sobie to zrobiłem?” I ja wtedy odpowiadam pytaniem: „Czy kiedykolwiek pytałeś kogoś z cukrzycą, czy sam sobie ją zrobił?”

Choroby psychiczne mają biologiczne podłoże:

  • genetyczne predyspozycje,
  • neurochemia mózgu,
  • traumatyczne doświadczenia,
  • zaburzenia funkcjonowania neuroprzekaźników.

To nie są wybory. To nie są cechy charakteru. To fizjologia, neurologia, psychologia — nauka, nie moralność.

Toksyczna narracja siły i produktywności!

Ile razy to słyszałeś? Ja też. I też mówiłem. Tylko że siła rozumiana jako „nigdy się nie załamuj, nie okazuj słabości, zawsze dawaj radę” to bzdura.

Prawdziwa siła to umieć powiedzieć „Nie daję rady”. To wytrzymać dzień, kiedy nie masz siły wstać z łóżka. To nie heroizm. To człowieczeństwo.

Social media pokazują ludzi w najlepszym świetle. Ale nikt nie wrzuca zdjęcia, kiedy płacze pod prysznicem. Albo kiedy przez dwa dni nie zjadł nic poza płatkami.

Problem w tym, że porównujemy się do tego obrazu. I znów — obwiniamy. Bo przecież inni sobie radzą, prawda?

Nie. Nie radzą. Tylko się nie przyznają.

Jak przestać się obwiniać?

Nazwij to, co czujesz

Zaskakujące, jak bardzo pomaga zwykłe: „Czuję winę. Wstydzę się. Czuję się nie dość dobry”. To nie musi być racjonalne. Ale musi być nazwane.

To jak w psychoterapii — dopóki nie nazwiesz problemu, on kieruje Tobą z ukrycia.

Oddziel fakty od interpretacji

  • Fakt: nie wyszedłem dziś z domu.
  • Interpretacja: jestem leniwy, bezwartościowy, zawaliłem.

To nie to samo. Czasem jesteśmy zbyt zmęczeni. Czasem nasz mózg nie pozwala funkcjonować. To nie wymówka. To rzeczywistość.

Poszukaj sojuszników

To może być terapeuta. Przyjaciel. Grupa wsparcia. A czasem nawet — nieznajoma osoba w internecie, która opisała swoje doświadczenia.

Wiem, że trudno o zaufanie. Szczególnie po odrzuceniu. Ale… spróbuj. Może nie dziś. Ale kiedyś.

Czym jest odpowiedzialność?

To nie bicie się w piersi. To nie obwinianie się. To nie wmawianie sobie, że powinieneś być kimś innym.

To pytanie: „Co mogę zrobić dziś, mając to, co mam, czując się tak, jak się czuję?”

Czasem odpowiedzią będzie: „Zadzwonię do psychiatry”. Czasem: „Położę się jeszcze na godzinę”. Czasem: „Wypiję herbatę i posłucham muzyki”.

I to wszystko się liczy.

To ważne. Nie masz pełnej kontroli. I nigdy mieć nie będziesz. Ale masz wpływ. Na to, co robisz ze swoim cierpieniem. Na to, jak z nim jesteś.

Nie jesteś bezsilny. Ale też nie jesteś superbohaterem. I dobrze.

Terapia: rozmowa, która zmienia

Nie musisz od razu wchodzić w głęboką psychoanalizę. Czasem wystarczy proces. Czasem wystarczy, że ktoś powie: „Masz prawo czuć to, co czujesz”.

Psychoterapia (szczególnie w nurcie poznawczo-behawioralnym, humanistycznym czy integracyjnym) potrafi działać cuda. Ale to nie magia. To relacja, proces, czas.

Leki: pomoc, nie porażka

Tak, czasem potrzebne są leki. I nie — nie oznacza to, że zawiodłeś. Leki nie odbierają Ci tożsamości. One pomagają Twojemu mózgowi działać tak, jak powinien.

Małe kroki, duże zmiany!

Nie musisz wszystkiego rozumieć dziś. Nie musisz od razu przestać się obwiniać. Ale jeśli dotarłeś do tego miejsca w artykule — to już coś znaczy.

Może jesteś gotów zrobić pierwszy krok. Albo choćby o nim pomyśleć. Albo… nie. I to też jest w porządku.

Kilka prostych sugestii:

  • Zapisz sobie jedno zdanie, które chciałbyś dziś usłyszeć. I przeczytaj je sobie na głos.
  • Poszukaj w sieci historii innych osób z podobnym doświadczeniem.
  • Zrób coś drobnego — naprawdę drobnego — co daje Ci cień ulgi. Herbatę. Muzykę. Krótką drzemkę.
  • Nie wierz każdej myśli, która przychodzi. Serio. Niektóre kłamią.

Wiem, że to wszystko łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Wiem, że być może czytasz ten tekst i wciąż myślisz: „To nie dla mnie. Ja jestem inny. Ja naprawdę zawaliłem”.

Ale może… może ten głos też nie mówi prawdy.

Być może to, czego naprawdę potrzebujesz, to usłyszeć od kogoś — cicho, spokojnie, bez presji: „Nie obwiniaj się. To nie Twoja wina. Naprawdę”.

I może to wystarczy, by coś w Tobie zadrżało. Żeby powoli, nieśmiało, zacząć iść w inną stronę.

W stronę łagodności. Zrozumienia. I życia, które nie musi być perfekcyjne, by miało sens. Więc nie obwiniaj siebie za chorobę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top