Co, gdy nie masz energii?

Co, gdy nie masz energii na nic?

Co, gdy nie masz energii na nic? Znasz to, prawda? Dzwoni ten denerwujący dzwonek budzika, otwierasz oczy… i czujesz, że zniknęła cała energia.

To nie tylko niechęć do pójścia do pracy czy na zajęcia. To coś głębszego! Takie poczucie, że zarówno ciało, jak i umysł odmawiają współpracy. Nawet podniesienie szklanki z wodą wydaje się przekraczać twoje możliwości.

I tutaj zaczyna się seria pytań. Czy to zwykłe zmęczenie? Lenistwo? Depresja? A może coś bardziej złożonego, jak schizofrenia? Sprawa nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Bowiem brak energii nie zawsze wynika z braku chęci. Czasami to komunikat od mózgu, krzyk ciała, lub skutek długotrwałych zmian biologicznych, o których nie zdajesz sobie sprawy.

Dziś wejdziemy głębiej. Przyjrzymy się temu zjawisku z bliska. Od psychologii i biologii aż po praktyczne sposoby radzenia sobie. Będą przykłady z życia, metafory, trochę wiedzy i sporo prostych wskazówek, które naprawdę robią różnicę. Brzmi zachęcająco? To zaczynamy.

Nie mam siły, co to tak naprawdę znaczy?

To zdanie pada w naszych myślach częściej, niż chcemy się przyznać. „Nie mam siły”, „nie mam energii”, „nie chce mi się”. Ale co ono naprawdę wyraża?

Weźmy dwa przykłady:

Scenariusz A: przebiegłeś maraton. Następnego dnia ledwo stoisz na nogach, mięśnie bolą, chcesz tylko leżeć. To klasyczne, fizyczne zmęczenie.

Scenariusz B: spędziłeś cały dzień w domu, nie zrobiłeś nic wymagającego, a mimo to czujesz się wyczerpany. Tu pojawia się psychiczne zmęczenie.

To drugie bywa trudniejsze do wyjaśnienia, bo jak możesz być zmęczony, skoro nic nie robiłeś? W tym właśnie tkwi sedno problemu: brak energii nie zawsze wynika z mięśni. Czasem to mózg odcina dopływ prądu.

W psychologii mamy nawet konkretne terminy: anhedonia, czyli brak zdolności do odczuwania radości, i awolicja, czyli utrata motywacji do działania. Oba te terminy są dobrze znane w kontekście schizofrenii i depresji. To nie lenistwo, to stan, w którym system motywacyjny mózgu zawodzi.

Psychologia braku energii…

Spróbujmy to wyjaśnić: mózg to nie tylko centralny punkt dowodzenia. To również bardzo czuły detektor równowagi. Gdy poziom neuroprzekaźników, takich jak serotonina, dopamina, noradrenalina, spada lub zaburzona jest ich regulacja, odczuwasz właśnie to: brak sił, brak chęci, brak sensu.

Organizm dąży do równowagi, a gdy czujesz się wyczerpany, to często znak, że ta równowaga została zachwiana. Stres, brak snu, zła dieta, to czynniki, które wypalają system szybciej, niż myślisz.

Student przed sesją. Nie biega maratonów, nie podnosi ciężarów, a jednak jego ciało reaguje, jakby był po ultramaratonie, bo długotrwały stres imituje objawy fizycznego wyczerpania. Mózg wysyła komunika, że nie dasz rady… 

A teraz mała dygresja: zauważyłeś, że po nieprzespanej nocy nie tylko brakuje Ci siły, ale także tracisz motywację do rzeczy, które zazwyczaj sprawiają Ci radość? To właśnie mechanizm mózgu. Sen reguluje dopaminę…

Schizofrenia a energia?

Tutaj temat staje się bardziej złożony. Schizofrenia to nie tylko głosy czy urojenia, jak to jest przedstawiane w filmach. To również objawy negatywne, które są o wiele trudniejsze do zniesienia na co dzień. Awolicja, spłycenie emocji, brak siły do wykonywania najprostszych czynności, to codzienność wielu osób z tym rozpoznaniem.

Wyobraź sobie studenta, który godzinami siedzi na łóżku i patrzy w ścianę. Dla otoczenia wygląda na leniwego. W rzeczywistości walczy, żeby w ogóle się podnieść i umyć zęby. To nie kwestia chęci. To biologiczny brak impulsu.

Różnica między zwykłym zmęczeniem a tym związanym ze schizofrenią? W zwykłym zmęczeniu po odpoczynku czujesz się lepiej. Tu odpoczynek nic nie zmienia. To tak, jakby ktoś wyjął baterię i zapomniał włożyć ją z powrotem.

Depresja, wypalenie i inni winowajcy…

Nie można zapomnieć o depresji. To w niej właśnie brak energii jest jednym z głównych kryteriów diagnostycznych. Ale uwaga! To nie zawsze wygląda jak smutek. Często depresja kryje się pod maską zwyczajnego: nie chce mi się…

A co z wypaleniem zawodowym? Tam również energia zanika, ale mechanizm jest nieco inny. To rezultat chronicznego przeciążenia obowiązkami, presją i brakiem sensu w pracy.

Przykład z życia: menedżerka dużej firmy. Przez lata działała na 200%, nie miała czasu dla rodziny, wszystko podporządkowała karierze. W pewnym momencie jej ciało powiedziało stop… Przestała mieć siłę nie tylko do pracy, ale nawet do podniesienia kubka z kawą. To nie lenistwo. To wypalenie.

Cielesne pułapki… 

Często zapominamy, że brak energii to nie tylko kwestia psychiki. Ciało też potrafi sprawić nam niezłe niespodzianki. Niedoczynność tarczycy sprawia, że metabolizm zwalnia i czujesz się, jakbyś chodził w ołowianych butach. Niedobór witaminy D to częsty sprawca zimowych „dołków”. Anemia, czyli niedobór żelaza = niedobór tlenu w tkankach = chroniczne zmęczenie.

Dlatego, zanim powiesz to tylko w głowie, to warto zrobić badania.

Co robić, gdy nie masz siły na nic?

Czasem jednak nie chodzi o diagnozy, tylko o przetrwanie dnia. Co zrobić, gdy naprawdę nie masz energii na nic?

  • Reguła 5 minut – powiedz sobie, że porobisz coś przez 5 minut. Często mózg daje się oszukać i nagle okazuje się, że działasz dłużej.
  • Małe kroki – nie musisz sprzątać całego mieszkania. Wystarczy, że odłożysz jedną szklankę do zlewu.
  • Bodźce fizyczne – otwarcie okna, szklanka zimnej wody, prysznic. Proste, ale potrafią zresetować system.
  • Checklisty – nawet najmniejsze zadanie odhaczone na liście wyzwala mikrodawkę dopaminy.

Ktoś może powiedzieć, że to banalne. Tak, banalne – ale działają.

Kiedy potrzebna jest większa zmiana?

Jeśli brak energii trwa tygodniami lub miesiącami, trzeba działać w bardziej zorganizowany sposób.

  • Terapia poznawczo-behawioralna – uczy, jak rozpoznawać myśli, które paraliżują działanie. Pomaga żyć zgodnie z wartościami nawet wtedy, gdy brakuje ci siły.
  • Farmakoterapia – czasem konieczne są leki, które regulują pracę neuroprzekaźników. To nie porażka, tylko narzędzie.
  • Styl życia – sen, ruch, odżywianie. Tu nie ma cudów. Nie podlejesz kwiatka raz i nie oczekujesz, że odżyje. Potrzebna jest systematyczność.

Co jest istotne? 

Umieć zaakceptować, że czasem po prostu nic nie zrobisz. I to jest w porządku.

Nie chodzi o to, by każdego dnia być produktywnym robotem. Chodzi o to, żeby odróżniać zdrową regenerację od patologicznego wycofania.

A tu wtrącę uwagę o kulturze produktywności. Dzisiaj świat krzyczy, że masz być efektywny… Ale prawdą jest, że czasami najzdrowsze, co możesz zrobić, to… nic.

Brak energii to nie powód do wstydu. To sygnał. Sygnał, że coś w Twoim systemie, tym biologicznym, psychicznym, społecznym, potrzebuje uwagi.

Niekiedy wystarczy sen i porządny posiłek. Czasem wymagana jest terapia albo leczenie. Ale zawsze jest coś, co można zrobić.

Zapamiętaj: nie jesteś jedyny w tym doświadczeniu. A jeżeli dziś naprawdę nie masz siły na nic? To w porządku. Spróbuj jutro.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Scroll to top